home.pl – największy w Polsce dostawca usług internetowych 25 września obchodzi swoje 23. urodziny. Z tej okazji wracamy pamięcią do lat 90., kiedy to globalna sieć w Polsce raczkowała, a własna strona internetowa była czymś niespotykanym. Do dzisiaj wiele osób z sentymentem wspomina charakterystyczny dźwięk towarzyszący połączeniu modemu z Internetem.
Pierwszy e-mail
Mimo że koncepcja Internetu powstała na zlecenie amerykańskich sił zbrojnych jeszcze w latach 60., to pierwsze polskie połączenie online miało miejsce 17 sierpnia 1991. Tego dnia pracownik Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego nawiązał łączność z Uniwersytetem Kopenhaskim. Została ona przerwana po minucie i nie został po niej żaden ślad. Prędkość Internetu wynosiła wówczas 9600 bit/s.
0 20 21 22
Początkowo Internet był nowinką zarezerwowaną dla wybrańców – podmiotów akademickich, nielicznych urzędów i instytucji. Przełomem był rok 1996, w którym Telekomunikacja Polska uruchomiła numer 0-20-21-22 pozwalający na łączenie się z Internetem za pomocą modemu telefonicznego. Istniała już wtedy Wirtualna Polska, powstawał Onet. Za to w 96. nikt nie słyszał o Allegro czy YouTube. Także domena google.com zarejestrowana została dopiero rok później. W 1997 powstał również home.pl, który nazywał się wówczas homeNET. Siedzibą firmy od samego początku jest Szczecin.
homeNET
Początkowo firma homeNET, jako jedna z pierwszych na polskim rynku, świadczyła usługi hostingowe dla innych podmiotów. Głównym wyzwaniem tamtych czasów było tłumaczenie nieodkrytego jeszcze potencjału Internetu i zachęcenie klientów do zakładania własnych stron WWW. Nie każdy jeszcze rozumiał, jakie korzyści może przynieść taki krok. Część klientów zaufała ofercie homeNET i intuicyjnie czuła, że obecność w sieci to inwestycja w przyszłość. Dzięki zaufaniu internautów firma rosła z roku na rok, zwiększała zatrudnienie, inwestowała w rozwój technologiczny i obsługę klientów. W 1999 roku homeNET uruchomił bezpłatną infolinię 0-800. W tamtych czasach było to pionierskie rozwiązanie i realne wsparcie dla osób, które jeszcze nie wiedziały, jak przenieść swoje firmy w wirtualną rzeczywistość.
29 groszy za impuls
Rok 1999 to czas, w którym TP wdrożyła usługę tzw. szybkiego dostępu do Internetu, który nie blokował linii telefonicznej. Niestety, korzystanie z sieci nadal było bardzo drogie, a na dodatek liczone w impulsach. Za każde 3 minuty (a od 22.00 do 6.00 za każde 6 minut) trzeba było zapłacić blisko 30 groszy. W czasach, w których wynagrodzenie minimalne wynosiło około 600 zł koszt Internetu sprawiał, że był on dostępny dla nielicznych.
Na popyt odpowiedziała podaż. Przełom wieków to czas kafejek internetowych, w których (zwłaszcza młodzi) klienci potrafili spędzać długie godziny. Pierwsze komunikatory internetowe, czaty w popularnych serwisach, korespondencja mailowa i tematyczne serwisy przyciągały coraz szerszą rzeszę ludzi. Pomagała w tym Neostrada – usługa stałego dostępu do Internetu, z której w roku 2001 mogli korzystać jedynie mieszkańcy Warszawy. Wiele zmieniło się 3 lata później, gdy telekomunikacja wprowadziła do oferty znacznie tańszy pakiet dostępowy. Za 59 zł brutto miesięcznie Internauci mogli serfować do woli, choć z ograniczeniem prędkości do 128 kb/s. Internet stawał się ogólnie dostępny, a co za tym idzie, coraz bardziej popularny.
Postawili na jakość
W 2004 roku home.pl był już partnerem Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej i mógł się pochwalić pierwszym w branży certyfikatem ISO 9001:2000. Norma ISO była gwarantem rzetelności firmy i najwyższej jakości jej obsługi, usług i produktów.
Stale rozbudowywana była także oferta home.pl. Na przełomie lat 2004 i 2005 firma miała już ponad 60 tys. klientów. Mogli oni korzystać m.in. z poczty e-mail o pojemności 1 GB wyposażonej w filtr antyspamowy, skaner antywirusowy wraz z profesjonalną pomocą techniczną. W ofercie znajdował się wówczas także „Serwer dla wymagających” z własną domeną i SSL, zwiększonym limitem transferu i 2 GB na serwis WWW i pocztę.
W roku 2005 home.pl został partnerem Google, dwa lata później klienci skorzystać mogli z nowej usługi – hosting Windows, a w 2008 firma udostępniła usługę sklepu internetowego, czyli gotowy mechanizm sklepu online, z którego mógł skorzystać każdy, kto chciał otworzyć własny biznes w Internecie. Było to spowodowane spodziewanym wzrostem branży e-commerce, który faktycznie miał miejsce w kolejnych latach. Trend ten widoczny jest do dzisiaj.
Ostatnia dekada
W roku 2011 w Polsce było 16 milionów internautów. Z raportów Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w roku 2015 z Internetu codziennie korzystało 54% Polaków. W sierpniu 2020 roku z dobrodziejstw globalnej sieci korzystało już 27,2 mln osób, większość na urządzeniach mobilnych.
W ostatniej dekadzie zmieniał się także home.pl. W 2016 dołączył do globalnej grupy United Internet, wprowadził do oferty dziesiątki aplikacji w ramach marketplace i najnowocześniejsze rozwiązania związane z tworzeniem stron WWW, online marketingiem, cyberbezpieczeństwem. Od 2019 roku home.pl świadczy swoje usługi na rynkach zagranicznych – m.in. w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech. Rok później powstała akademia.home.pl – platforma, na której dzięki darmowym webinarom pracownicy home.pl dzielą się wiedzą z internautami. Ciągle rozwija się także baza wiedzy pomoc.home.pl i blog.home.pl. Działania edukacyjne są elementem strategii firmy, która wspiera użytkowników Internetu i chętnie pomaga w rozwiązywaniu codziennych „cyberproblemów”, nie tylko swoich klientów.
Dziś firma zatrudnia ponad 300 osób, które wspierają klientów 24 godziny na dobę, przez 365 dni w roku. Siedziba home.pl wciąż mieści się w Szczecinie, a pracownicy firmy niezmiennie wspierają ludzi i organizacje kreujące swoją obecność w Internecie. Pod tym względem od 23 lat nie zmieniło się właściwie nic.
Co nas czeka?
Czasy, gdy poczta e-mail traktowana była jak fanaberia, a łączeniu z Internetem towarzyszyło brzęczenie modemu, bezpowrotnie minęły. W tak zwanym międzyczasie przenieśliśmy się z komputerów stacjonarnych na laptopy, smartfony, tablety, smartwatche, interaktywne telewizory, konsole, głośniki. Kable zastąpiły technologie LTE, WiFi i 5G. Serwery wypierane są przez chmury, a praca w biurze przez home office. Lekcje odbywają się w wirtualnych salach, sprawy w urzędach załatwiane są przez elektroniczne skrzynki podawcze, a aplikacje pogodowe zastąpiły termometry montowane przy oknach. Czy to dobrze? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy Wam.